niedziela, 11 marca 2012

szwaczka

2 tygodnie temu kupiłam sobie machinę do szycia.
uczę się jej obsługi według załączonej instrukcji
a w niej między innymi:
"Serdeczne życzenia dla kupna maszyny szwalniczej",
"Życzymy dużo uciechy",
poza tym, czytam ją dokładnie, ale zapomnieli napisać o kilku istotnych szczegółach, więc jako osoba lubiąca rozwiązywać problemy przemocą, użyłam obcęgów i śrubokręta zanim skapowałam o co cho.
jestem jednak szczęśliwa, ponieważ sama wprawiłam w ruch mechanizm (tzn dobrze nałożyłam nici i igłę ;P)
teraz ćwiczę ściegi, na razie wychodzą koślawo, ale codziennie przeszywam kilka razy jakąś szmatę, więc liczę na rychłą poprawę sytuacji.
umiem też wszywać guziki i robić obwódki do dziurek na nie, polecam się więc jako guzikowa szwaczka

dziś taki dzień na Opi:


3 komentarze:

  1. Och, Dobs!! Jak Ci zazdroszczę!! Nie samej maszyny nawet, ale motywacji i obrotności. No i uciechy, oczywiście:) Ja się zatrzymałam na marzeniach o byciu szwalniczką. Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  2. Marzenie można spełnić za stosunkowo niewielką cenę - za 330 zł zapodają taką maszinę w Lidlu. Będzie dobrze jak nauczę się ładnie skracać spodnie, a za główny cel stawiam sobie opanowanie umiejętności przerabiania ciuchów z lumpów :)

    OdpowiedzUsuń
  3. To jest bardzo życiowa umiejętność!! Powodzenia:)No, naprawdę jestem pod wrażeniem:D

    OdpowiedzUsuń