niedziela, 18 grudnia 2011

krejzi is maj lajf

wzięłam się w garść i w mój wolny wtorek wstałam o 7.30 żeby pojechać wczesnym rankiem na zakupy prezentowe.
lepiej nie robić tego ani w łikend, ani nawet po pracy, bo wtedy wszyscy są po pracy :)
ostatnio czytałam artykuł o tym jak to jest, że ciągle mówi się o nadchodzącym kryzysie, a nasz naród i tak ciśnie w galeryje handlowe i kupuje coraz więcej i więcej. Ktoś stwierdził, że ludzie po prostu chcą się nachapać póki mogą.

a jak nie do galerii to zawsze można wybrać się z całą rodziną na ul. Świdnicką, gdzie w piernikowych chatkach nabyć można drewnianą łyżkę prosto od skrzata, czy koszulkę z czegewarą od renifera, czy figlarną czapeczkę od gwiazdki, a krainę tę spowija biały dym niosący ze sobą odór łoju.

(zaplecze św. Mikułaja)





Magiczna aleja prowadzi nas ku rynkowi, gdzie zmęczeni nabywaniem nowych dóbr możemy oddać się zanurzaniu zębów w soczystą kaszaneczkę przy dźwiękach dżingu bels.



Bóg się rodzi, kiełba się grzeje!

środa, 14 grudnia 2011

kolcobiznes

Nadchodzą święta, byznes trzeba kręcić, więc robię kulczyky. Wdycham lakier i dostaję garba od wycinania i malowania ich na mini stoliku z ikei - kilka miesięcy temu wywaliłam wielkie biurko bo stwierdziłam, że wcale nie jest mi potrzebne :]
W tym roku rozpoczynam współpracę z nową placówką - kioskiem ruchu :D
mój kolega z pracy ma taki właśnie kiosk i dziś zawarłam z nim deal przekazując 20 par kulczików.
Jutro rusza sprzedaż, więc trzymajcie kciuki.
Pinionszki przeznaczam na szczytny cel - aparat.
Moja fotogłupawa się zepsuła i nawet nie chce mi się jej naprawiać.
Proszę się nie śmiać z poniższych zdjęć - robiłam je lustrzanką mojej siostry, ale nie umiem jej jeszcze obsługiwać. Oto moje cukierki-kolczikicziki:





wtorek, 6 grudnia 2011

mikułaje

ostatnio miałam niezły maraton w pracy i nienajlepsze doznania z różnymi ludźmi. ale nie ma co o tym rozmyślać, wreszcie mam wolne, zrobiłam już pranie, a jak wiadomo pranie z rana jest jak bita śmietana. a skoro już mowa o kurodomostwie to prezentuję tort, który zrobiłam dla taty na imieniny





specjalnie zrobiłam taki mały, bo część mojej rodziny jest na detoxie słodyczowym do świąt.

a dziś kanary w busach i tramwajach zamiast kar za brak biletu rozdają cukierki! można się więc udać na wycieczkę miastoznawczą

na koniec ciekawy element świątecznego wystroju Rynku