piątek, 11 listopada 2011

_._._._


Oto kilka zdjęć z otwarcia gal. szt. współczesnej w mojej ulubionej instytucji kultury :>
wiadomo jak jest na wernisażach - zaproszone osobistości i stali bywalcy przychodzą nastawiając się raczej na spotkanie towarzyskie przy winie niż na dokładne obejrzenie wystawy. Ja wbrew pozorom właściwie tylko wtedy mam okazję przejść się po galeriach, bo na co dzień mam na to kilkanaście minut, a np. obejrzenie strychu musiałabym rozłożyć chyba na miesiąc.












Powracając do stałych gości wernisażowych, zastanawiam się nad tym, czemu nikt jeszcze nie wpadł na pomysł zrobienia wystawy w rynku, na solnym, czy na Oławskiej, gdzie często coś prezentują. Ukazywałaby postaci pozornie anonimowe, ale wielu wrocławianom znane.
Na pewno znalazłaby się tam starsza pani w czerwonym sweterku i starszy pan w grubych okularach (uwaga! niedawno zmienił uczesanie) ;)
Dobra, jeśli nie wystawa to chociaż grupa na fejsie ;)

4 komentarze:

  1. chyba wolą pozostać w cieniu, w roli gości na darmowej wyżerce;> chociaż pokazując się na każdej wystawie, wbrew woli, stali się żywymi eksponatami. ciekawe czy pojawią się jutro wieczorem na Włodkowica?:)

    OdpowiedzUsuń
  2. założę się, że przynajmniej jedno z nich tak. teraz trzeba uważać, żeby nie chodzić na wernisaże zbyt często, bo jeszcze i my zapracujemy na wizerunek takich osób :>

    OdpowiedzUsuń
  3. haha!! faktycznie! nigdy tak na to nie patrzyłam, że MY też jesteśmy wernisażowymi żulami! niesłychane.. ale o ile sięgam pamięcią zdarzały się takie okazje, że nie chciało mi się pić wernisażowego podłego wina.
    a jeśli chodzi o naszych ulubionych gości, to żadnego z nich nie widziałam na wernisażu na Włodkowica. może byli na finisażu?:)

    OdpowiedzUsuń
  4. nie widziałam żadnego na finisażu, może wcześniej robią rekonesans chcąc dowiedzieć się czy będzie właśnie darmowe winsko ;)

    OdpowiedzUsuń