poniedziałek, 2 stycznia 2012

silweq

w zeszłym roku spedzilam silfka z moim chlopcem i ze znarkotyzowanym psem.
oglądaliśmy w tv kogel-mogel bo tyle miała nam do zaoferowania telewizja publiczna.
tym razem sylwester odbył się pośród większej ilości osób i był bardzo udany, nikt się nie upił, wszyscy czuli się świetnie, tylko ja miałam zarzygany 1.01 + zaburzenia wzroku, które odkryłam chcąc pogłaskać mojego psa w środku nocy, lecz nie mogąc skonstatować z której strony pies ma łeb!!! za jakie grzechy się pytam? naprawde nie wypiłam prawie nic ale i tak musiałam się czymś zatruć.
nic to jednak wobec wspaniałego roku, który nas czeka, co wróżyć można choćby na podstawie niskich rachunków które przyjdą wiosną za zimowe ogrzewanie
będzie wspaniale jak nigdy!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz